|
Akcja
społeczna propagowania bezpiecznej jazdy na motocyklu zbiera pozytywne
żniwo. Posłuchaj najnowszej audycji o nas w Polskim Radio Pr I. Poniżej
zamieszamy: Opisy wypadków,
którym ulegli nasi Przyjaciele, Statystykę wypadków,
Poradnik
bezpiecznej jazdy.
Opisy wypadków - ku
przestrodze nam wszystkim:
Nasi ratownicy medyczni mieli wypadek! Po drodze Katowice, Warszawa, Zgon wydarzył się wypadek! Paskudna złośliwość losu!
23 maja 2009 r., Katowice, Częstochowa, Warszawa
Jakiś czas temu było nam dane poznać wspaniałych
ludzi, ratowników medycznych z Katowic. Darek jest doktorem
medycyny, pasjonatem motocyklizmu. Jego i
Kasię znacie zapewne z wielu imprez motocyklowych, podczas
których wykonują pokazy ratownictwa medycznego. Symulowane
czynności odbywają się częstokroć przy okazji tzw. "Darcia
Retbike'a", czyli po pokazach wytrzymałości wspaniałych i bezpiecznych
ubrań tego producenta.
Darek i Kasia mieli przyjechać na III Zlot i wykonać dla nas
fachowy instruktarz ratownictwa medycznego. Wyjechali na Mazury w
piątek lecz opady deszczu spowodowały, że zawócili na wysokości
Częstochowy i przełożyli podróż na sobotę rano.
Niestety, ich droga zakończyła się w mieście stołecznym. Ponad
pięćdziesięcioletni kierowca Lanosa, w którego
uderzyli, stwierdził po wypadku coś w stylu: "miałem Was puścić
ale nie puściłem".
W sobotę 23 maja 2009 r., około godziny 8.00 rano odebrałem
telefon. Darek poinformował mnie, że są w szpitalu praskim i ma kłopoty
z barkiem, a Kasia podejrzenie wstrząśnienia mózgu i bóle
kręgosłupa, a ich nowy motocykl Yamaha FJR leży w rozsypce.
Ta sytuacja jest
żenująca i jakże smutna, to prawdziwa złośliwość losu w stosunku
do wspaniałej pary, która na co dzień ratuje życie innych
kierowców. Kasiu, Darku, życzymy Wam szybkiego powrotu do
zdrowia!
Praetor
Nasz Kolega Tomek miał wypadek! Deszcz, śliska farba znaków
poziomych oraz nieznacznie nadmierna prędkość (ok. 90 km/h) były
przyczyną wywrotki.
16 sierpnia 2008 r., Lubiatów
Zaplanowaliśmy z Maćkiem wycieczkę na dwa motocykle.
Podróż
z Pomorza do Lubiatowa nad jezioro. Przed nami było 300 km w jedną
stronę. Miał to być trening przed wyjazdem na II Zlot "MOTOZGON.PL" w
dniach 5-7 września br. Do Lubiatowa dojechaliśmy bez
problemów.
Jednak na biwaku od dwóch dni lał deszcz. Przemokły nam
namioty więc stwierdziliśmy, że wracamy w deszczu do domu.
Następnego dnia i tak miało przecież padać.
Zaledwie 20 km od Lubiatowa w okolicach Sulechowa zdarzyło się to czego
każdy motocyklista chciałby uniknąć.
Maciek wyprzedzał TIR'a, ja za nim na mojej nowo tuningowanej Yamaha
XJR 1300, dodam, że w motocykl włożyłem dużo serca (stalowe oploty,
pełne malowanie - w tym silnika w profesjonalnym zakładzie, toczone
manetki, crash pady, stopki i wiele innych ulepszeń). Nagle Maciek
hamuje, gdyż przed wyprzedzanym Tir'em pojawia się auto jadące na nas.
Widząc co się dzieje, próbuję delikatnie hamować przednim
hamulcem. Tylny bowiem od razu zarzuciłby motocykl i ślizg gotowy.
Niestety hamowanie przodem nie pomaga. Mimo niewielkiej prędkości, tj.
ok. 80-90 km/h wpadam w poślizg przodem. Motocykl wywraca się, spadam i
ja. Koziołkuję dwa razy. Sekundy trwają wiecznie. Przede mną tył
naczepy Tira. Motocykl położony na bok sunie, ja przed nim. Z całej
siły próbuję zatrzymać się szorując rękami i tyłkiem po
asfalcie. Na szczęście nie wpadam pod koła Tir'a choć było bardzo
blisko aby mnie zmieliły! Czuję ogromną temperaturę w dłoniach. Jak się
później okazuje mam je nieźle przypieczone. Bez rękawiczek
nie
miałbym w najlepszym razie odcisków palców.
Następnie
wstaję i macham pojazdom aby nie najechały na mnie i leżący motocykl.
Maciek zaraz podjeżdża. Życzliwy
kierowca samochodu, który nadjechał pomaga mi
zebrać z jezdni kask i motocykl.
Tak to była moja wina. Mała rzecz, przecież parę
razy zdarzyło mi się jeździć powyżej 220 km/h, a
dziś przy prędkości 90 km/h zaliczam glebę i cudem wychodzę z
życiem. Motocykl ma skrzywioną kierownicę, porysowany bak i wydech.
Podobnie jak ręce boli serce, przecież włożyłem w niego tyle pracy i
pieniędzy. Szczęśliwie mój kombinezon wytrzymał, w strzępach
jest jednak dodatkowy skafander przeciwdeszczowy.
W pierwszej chwili przeklinam koszulkę "MOTOZGON.PL", którą
mam
na sobie w chwili wywrotki, ale zaraz rozum podpowiada, że sam jestem
sobie winien. Najważniejsze, że żyję!
Ta
sytuacja daje do
myślenia, aby jeździć ostrożniej, bo nawet przy małych prędkościach,
deszczu i śliskich liniach można zakończyć żywot.
Tomek
Yamaha XJR 1300
Relację spisał Praetor
Nasz
Kolega Piotr* miał wypadek! Kolejny kierowca samochodu nonszalancko
potraktował naszego Kamrata! Piotrze wracaj szybko do zdrowia!
Piotr
jest wspaniałym Kolegą, pomagał mi w akcji reklamującej I
Zlot. Jego
pasja motocyklowa była żywa, przekazał mu ją ojciec -
również pasjonat
motocykli. Piszę "była" ponieważ dziś wykasował zdjęcie swojego
wspaniałego Varadero* nawet z komórki. Ma uraz i nie może
myśleć o
swojej pasji, opowiedział mi jednak jak wyglądał wypadek:
Poznań*,
lipiec 2008 r.
Był
ładny dzień, idealny na dojazd motocyklem do pracy. Piotr zdecydował
się na podróż motocyklem. Jeszcze kilka dni
wcześniej mijaliśmy się
jadąc jednośladami do pracy i
planowaliśmy wspólną przejażdżkę.
Obaj nie podejrzewaliśmy, że do niej nie dojdzie.
Piotr jechał
jezdnią dwupasmową z pierwszeństwem przejazdu, po dwa pasy dla każdego
kierunku ruchu. Dojeżdżając do skrzyżowania, mimo, że jechał przepisową
prędkością dodatkowo zwolnił, co ma w zwyczaju i w ostatniej chwili
zauważył jak pojazd z naprzeciwka zajeżdża mu drogę chcąc skręcić w
lewo na skrzyżowaniu.
Na domiar złego kierowca samochodu zamiast
wykonać ten nieprzepisowy manewr dynamicznie, stanął na środku jezdni,
nie dając szans Piotrowi na ominięcie. Wyglądało to tak, jakby
chciał
ustawić blokadę drogową. Piotr, wiedząc, że nie ma szans na uniknięcie
wypadku położył motocykl i z całej siły odepchnął go dla wytracenia
prędkości i uniknięcia przygniecenia. Sam osłonił twarz rękami i
uderzył w prawy bok samochodu.
Te ułamki sekund trwały niczym
godziny. Piotr był w szoku powypadkowym, bolała go ręka i czuł silny
ból w nodze i piersiach. Widząc rozsypany motocykl, wstał
jednak i podszedł do kierowcy chcąc
zapytać jak ten mógł zrobić taką głupotę. W tym momencie
zemdlał
choć zapamiętał jeszcze wyraz twarzy kierowcy auta. Była to
pogarda dla
motocyklisty, żadnego współczucia czy przepraszam, zero
zainteresowania
dla poszkodowanego i myślenie zdradzające troskę o zniszczone auto
firmowe osób
noszących odzież sportową.
Piotr odzyskał świadomość w szpitalu.
Zorientował się, że ma złamaną w nadgarstku rękę oraz skręconą nogę.
Odwiedził go Policjant, który wypytywał o
stan
zdrowia.
Przekazał również poszkodowanemu, że sprawca wypadku był
trzeźwy
ma ok.
40 lat, nie posiada prawa jazdy, poruszał się nie
swoim autem
i
twierdzi, że Piotr pędził jak oszalały, nie mniej niż 150 km/h!
Niestety
Policja nie wykonała testu na obecność
narkotyków, choć nienaturalne
zachowanie sprawcy po wypadku, mogło wskazywać na zażycie takich
środków. Pozostaje mieć nadzieję, że żenująca linia obrony
sprawcy wypadku nie przyniesie mu bezkarności.
Miejmy
oczy dookoła
głowy, nie przekraczajmy dozwolonej prędkości, wyprzedzajmy rozważnie,
choć i to jak widać wyżej, nie daje nam 100% gwarancji bezpiecznej
jazdy.
W imieniu Piotra* spisał Praetor
*
W związku z toczącą się sprawą, która zapewne zakończy się
zarzutem dla
kierowcy samochodu, zmieniam imię poszkodowanego Kolegi, markę
jego motocykla i nazwę
miejscowości.
Nasza
Koleżanka Marlena miała wypadek z winy kierowcy BMW!. Oto jej relacja
ku
przestrodze innym! Marleno serdecznie Cię pozdrawiamy! Wracaj szybko do
zdrowia!
Otwock, 10 czerwca 2008 r.
To
był jeden z tych idealnych do jazdy dni: umiarkowanie ciepło, sucha
jezdnia, zero wiatru. Nie mogłam się więc oprzeć
pokusie pojechania do pracy motocyklem.
Wieczorem ok. 18.00 wracałam do domu. Przejechałam szczęśliwie całą
Warszawę i na ostatnim skrzyżowaniu przed samym domem skończyła się moja
podróż...
Zatrzymałam się przed skrzyżowaniem z drogą główną żeby ustąpić
pierwszeństwa. Naprzeciwko mnie po drugiej stronie drogi
również zatrzymał się
samochód. Ja miałam zamiar jechać dalej prosto, a
samochód skręcał w lewo. W myśl
przepisów miałam pierwszeństwo. Chcąc upewnić się że kierowca
samochodu mnie widzi przegazowałam silnik (głuchy by usłyszał). Ruszyłam
normalną prędkością przez skrzyżowanie... ale samochód
ruszył szybciej.
Uderzył centralnie w moją lewą nogę. Nie było mowy o żadnej reakcji,
to były ułamki sekund. Wyrzuciło mnie z motoru tak daleko, że ze środka
drogi znalazłam się na chodniku. Motocykl pełnym ślizgiem uderzył w krawężnik,
ja na szczęście nie. Upadłam centralnie na bark i tak już zostałam.
Ból był okropny, ale jeszcze gorsza świadomość, że mam
zmiażdżone ramię. Nie mogłam też ruszyć lewą
nogą, w którą uderzyło auto.
Karetka na szczęście zjawiła się błyskawicznie.
Dostałam środki przeciwbólowe i zaczęło do
mnie docierać, że może nie będzie tak źle. Pomimo bólu
mogłam już poruszyć ręką i nogą. Sanitariuszka
zdejmowała ze mnie powoli kurtkę i podziwiała
olbrzymie protektory wszyte w rękawy, osłaniające ramię i łokieć. W
szpitalu zrobiono mi całą masę zdjęć i o dziwo ... żadnych złamań! Przeleciałam
w powietrzu ze 2 metry, upadając na ramię i skończyło się tylko olbrzymim
siniakiem.
Nie mam wątpliwości, że to dzięki kurtce, za którą jak mi
się wcześniej wydawało zapłaciłam majątek - teraz ona odpłaciła mi z nawiązką.
Kask też spełnił swoją rolę - jest mocno przeszlifowany, ale nie pękł.
Poza lekkim wstrząśnieniem mózgu nie doznałam żadnego urazu
głowy ani kręgosłupa. Gdybym jeszcze miała moje
motocyklowe buty ze wzmocnieniami, to zapewne
kostka nie byłaby skręcona - ale przecież było ciepło i wydawało mi się,
że buty mogę sobie odpuścić. Teraz już wiem, że nigdy nie wsiądę na motor
bez kompletu odzieży ochronnej, nawet jeśli będę miała przejechać tylko
krótki odcinek.
A motocykl...? no cóż - wszystkie plastiki do wymiany,
szyba, bak, lusterka, manetki, pourywane dzwignie itp... przede mną długa
droga żeby poskładać go do kupy - na szczęście technicznie jest wszystko
OK, no i przede wszystkim ze mną jest wszystko OK :-)
Apeluję:
Kierowcy patrzcie nie tylko w lusterka ale i przed siebie -
motocykle
są wszędzie !!!
Pozdrawiam,
Marlena
Kawasaki ZZR600
Statystyka wypadków
drogowych w Polsce w 2007 r.
W 2007 roku motocykliści
przyczynili się do powstania 953 wypadków, w
których zginęło 156 osób, a 1027 osób
doznało obrażeń ciała.
Najczęstszymi przyczynami wypadków spowodowanych przez
motocyklistów było:
- niedostosowanie prędkości do
warunków ruchu, 552 wypadki
- nieprawidłowe
wyprzedzanie, 126 wypadków
- nie udzielenie pierwszeństwa
przejazdu, 67 wypadków
Łącznie na
polskich drogach doszło do 49 536 wypadków, w
których śmierć
poniosło 5 583 osób, a 63.224 zostało rannych.
Prawie
60% wypadków powstało
wskutek niedostosowania prędkości do warunków ruchu (552).
Następnymi
najczęstszymi przyczynami było nieprawidłowe wyprzedzanie (126) i
nieudzielanie pierwszeństwa przejazdu (62) oraz niezachowanie
odpowiedniej odległości między pojazdami (50) i nieprawidłowe
przejeżdżanie przejść dla pieszych i nie ustąpienie pierwszeństwa
pieszemu (41).
Statystyki
Komendy Głównej Policji pokazują,
że motocykliści powodowali wypadki najczęściej w okresie od
maja do
września. Ma to związek z korzystnymi warunkami atmosferycznymi
panującymi w naszym kraju. Największą liczbę wypadków, bo aż
160
zanotowano w sierpniu, w wypadkach tych 183 osoby zostały ranne.
Natomiast najwięcej osób, aż 26, zginęło w czerwcu.
Najwięcej zdarzeń
ma miejsce w dni weekendowe. Prawie 24% wszystkich wypadków
z
motocyklami zdarzyło się w niedzielę, 20,5% w sobotę i prawie 12% w
piątek.
Główne przyczyny
wypadków spowodowanych przez motocyklistów
Przyczyny |
Wypadki |
Zabici |
Ranni |
Ogółem |
% |
Ogółem |
% |
Ogółem |
% |
Niedostosowanie
prędkości |
552 |
57,9 |
110 |
70,5 |
568 |
55,3 |
Nieprawidłowe
wyprzedzanie |
126 |
13,2 |
23 |
14,7 |
134 |
13 |
Nie udzielenie
pierwszeństwa przejazdu |
67 |
7 |
5 |
3,2 |
77 |
7,5 |
Nie zachowanie
bezpiecznej odległości między pojazdami |
50 |
5,2 |
2 |
1,3 |
56 |
5,5 |
Nieprawidłowe
przejeżdżanie przejść dla pieszych i nie ustąpienie pierwszeństwa
pieszemu |
41 |
4,3 |
6 |
3,8 |
60 |
5,8 |
Jazda po
niewłaściwej stronie drogi |
27 |
2,8 |
3 |
1,9 |
31 |
3 |
Kierujący
motocyklami, podobnie jak rowerzyści, najczęściej powodowali wypadki w
miesiącach maj - wrzesień, co wynika z warunków
klimatycznych
umożliwiających poruszanie się po drogach tej grupie
użytkowników. Największą liczbę wypadków
– 160
zanotowano w sierpniu, w wypadkach tych 183 osoby zostały ranne.
Natomiast najwięcej osób – 26, zginęło w czerwcu.
Wypadki drogowe
spowodowane przez motocyklistów oraz ich skutki wg miesięcy
Miesiące |
Wypadki |
Zabici |
Ranni |
Ogółem |
% |
Ogółem |
% |
Ogółem |
% |
Styczeń |
11 |
1,2 |
1 |
0,6 |
12 |
1,2 |
Luty |
11 |
1,2 |
1 |
0,6 |
11 |
1,1 |
Marzec |
49 |
5,1 |
9 |
5,8 |
50 |
4,9 |
Kwiecień |
103 |
10,8 |
13 |
8,3 |
110 |
10,7 |
Maj |
116 |
12,2 |
17 |
10,9 |
131 |
12,8 |
Czerwiec |
139 |
14,6 |
26 |
16,7 |
151 |
14,7 |
Lipiec |
155 |
16,3 |
24 |
15,4 |
168 |
16,4 |
Sierpień |
160 |
16,8 |
23 |
14,7 |
183 |
17,8 |
Wrzesień |
120 |
12,6 |
21 |
13,5 |
122 |
11,9 |
Październik |
60 |
6,3 |
14 |
9 |
60 |
5,8 |
Listopad |
13 |
1,4 |
6 |
3,8 |
11 |
1,1 |
Grudzień |
16 |
1,7 |
1 |
0,6 |
18 |
1,8 |
Dokonując
podziału wypadków drogowych na poszczególne dni
tygodnia,
najwięcej zdarzeń z winy motocyklistów odnotowano w dni
weekendowe: w niedziele (23,7 % ogółu), w soboty (20,5 %
ogółu) oraz w piątki (11,8 % ogółu).
Wypadki drogowe
spowodowane przez motocyklistów oraz ich skutki wg dni
tygodnia
Dni tygodnia |
Wypadki |
Zabici |
Ranni |
Ogółem |
% |
Ogółem |
% |
Ogółem |
% |
Poniedziałek |
107 |
11,2 |
18 |
11,5 |
112 |
10,9 |
Wtorek |
98 |
10,3 |
16 |
10,3 |
104 |
10,1 |
Środa |
110 |
11,5 |
22 |
14,1 |
126 |
12,3 |
Czwartek |
105 |
11 |
13 |
8,3 |
116 |
11,3 |
Piątek |
112 |
11,8 |
25 |
16 |
124 |
12,1 |
Sobota |
195 |
20,5 |
30 |
19,2 |
196 |
19,1 |
Niedziela |
226 |
23,7 |
32 |
20,5 |
249 |
24,2 |
Poradnik dot. bezpiecznej jazdy na motocyklu
Zanim
motocyklista ruszy w podróż powinien sprawdzić czy ma przy
sobie
wszystkie wymagane przepisami dokumenty oraz czy jego pojazd jest w
pełni sprawny technicznie. Każdy kierowca, czy to samochodu czy
motocykla, powinien znać aktualne przepisy ruchu drogowego.
Motocyklistę
w chwili zderzenia z innym pojazdem czy przeszkodą nie chroni
praktycznie nic. Motocykle nie mają pasów bezpieczeństwa czy
poduszek powietrznych. Jedynym zabezpieczeniem jest kask,
który
bezwzględnie należy zakładać za każdym razem jak się wsiada na motocykl
oraz odzież ochronna. Warto jest też pomyśleć o innych zabezpieczeniach
przeznaczonych dla kierujących, które są dostępne na rynku,
np.:
chraniacze kolan, łokci czy specjalne pasy usztywniające kręgosłup.
Ze
statystyk Komendy Głównej Policji wynika, że najczęstszą
przyczyną wypadku z udziałem motocykla jest niedostosowanie prędkości
do warunków panujących na drodze oraz nieprawidłowe
wyprzedzanie. Zatem przestrzeganie ograniczeń prędkości w znacznej
mierze przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa kierującego. Należy
także pamiętać, że droga, jezdnia, ulica to nie miejsce na
brawurową i popisową jazdę. Pamiętajmy o zasadzie, że wolniej i
spokojniej znaczy bezpieczniej.
Przez
jazdę z zawrotną prędkością można zrobić krzywdę sobie i swoim bliskim.
Wielu kierujących nie zdaje sobie sprawy z tego, że przez swoją
lekkomyślność i brak rozwagi może pozbawić najbliższych osoby
którą kochają.
Każdy
kierowca powinien myśleć na drodze. Kierując pojazdem, czy to
samochodem czy motorem, należy mieć zdolność przewidywania ewentualnych
konsekwencji swojego zachowania na drodze. Motocykliści muszą umieć
przewidywać i kontrolować to co dzieje się na drodze. Wyobraźnia jest
cechą odpowiedzialnego kierowcy.
Niestety
w Polsce częstą przyczyną wypadków jest alkohol. Nawet
niewielka
jego dawka wpływa znacząco na koncentrację i refleks kierującego.
Dlatego pod żadnym pozorem nie wolno zasiadać za kierownicę, czy na
motor po alkoholu. Prowadzić pojazdy mogą jedynie osoby trzeźwe! Ludzki
organizm różnie wydala z siebie alkohol, dlatego należy
pamiętać, że nawet jeśli kierowca spożywał alkohol poprzedniego
wieczora, jego organizm mógł nie zdążyć wydalić procenty.
Kiedy
kierowca nie ma pewności, czy może prowadzić czy nie, może się zgłosić
do izby wytrzeźwień i tam przebadać się alkomatem lub po prostu
odczekać jeszcze kilka godzin przed wyruszeniem w trasę aby mieć
pewność co do stanu swojej trzeźwości.
Źródło:
Komenda Główna Policji 2008 r., dot. danych za rok 2007,
uprzejmie dziękujemy Panu Karolowi Jakubowskiemu z Wydziału Prasowego.
|
|